Generalnie nie przepadam za poniedziałkami, ale zawsze znajdzie się coś, co tego dnia poprawia mi humor. Dzisiaj są to muffinki, które “chodziły” za mną już od dawna. Zwykłe ciasto przykryte warstwą nutelli i delikatnie ozdobione kolorową posypką “Chodziły” za mną dlatego, że podobny muffin widnieje na moim kalendarzu - ten obrazek codziennie mnie prześladuje :)
Ciasto na moje ulubione muffiny jest banalnie proste, naprawdę ciężko je zepsuć :) Wystarczy mieć pod ręką ok 2 szklanki mąki, 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia, szczyptę soli, pół szklanki cukru (chociaż tutaj wedle uznania, jak wolimy słodsze, to nie żałujemy cukru:)), 2 jajka, 50g masła i szklankę mleka. Mam nadzieję, że niczego nie pominęłam bo muffiny robię "na oko" :) Mokre składniki mieszamy osobno, suche osobno, mieszamy wszystko razem na wysokich obrotach, przekładamy ciasto do papilotek i wkładamy na ok 20min do rozgrzanego do 180stopni Celsjusza piekarnika.
fot. Ada
Po przyjemnościach czas na mniej kolorową część dnia - naukę....
Miłego wieczoru:)